Chociaż nie wierzę w horoskopy, przepowiednie, wróżki itd., lubię czytać podobne historyjki:
traktuje to jako zabawe i bywa, że takowe próby określenia jestectwa poprawiają mi humor.
A może to tęsknota za czymś magicznym w tym naszym codziennym, mniej lub bardziej poukładanym życiu... Podobno w każdym z nas pozostaje dziecko i może to ono domaga się nieco więcej kolorów, tajemniczości i wiary w to co wydaje się niemożliwe...
Być może z tych samych powodów lubimy czytać książki fantasy, pełne cudownych stworów, przygód, przyjaciół i przeszkód, które zawsze udaje się pokonać.
Ostatnio w taki sposób zaczarowała mnie książka o Baśnioborze. Ten pięciąksiąg przeniósł mnie do świata, w którym toczy się odwieczna walka dobra ze złem i można spotkać zarówno wróżki jak i demony. Co wieczór z przyjemnością przeżywałam przygody wraz z bohaterami, trzymając kciuki za powodzenie ich misji.
Ktoś może powiedzieć, że to dziecinne... i ma rację, ale ja i tak lubię wszelkie baśniowe krainy... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz :)